Kiedy już wszyscy zajęli miejsca, Kapidarski minister, ponury starszy człowiek stanął na podium i powiedział – wydaje mi się, że nie muszę nikomu tłumaczyć powagi sytuacji. Niskie Kraje, ich kolonie w Maiutańskich wyspach , Parsycja i Bisra wszystkie poniosły ciężkie straty, Andera, a teraz Ill-Rien, upadły.
Niespodziewanie Tremaine poczuła skurcz żołądka. To chyba był pierwszy raz kiedy, ktoś powiedział to głośno? Minister przerwał, patrząc pytająco na Tremaine. Odwzajemniła jego spojrzenie pustym wzrokiem, z orientowała się jednak, ze patrzył na, siedzącego obok niej, Gerarda, który uniósł rękę. Minister zapytał.
-Chciałby pan coś powiedzieć?
-Mam pytanie – Gerard poprawił, a Tremaine zmarszczyła brwi, by ukryć swój wyraz twarzy, kiedy usłyszała ton jego głosu.
-tak?
-Co on tutaj robi? - pytanie dotyczyło oczywiście Ixiona.
Minister rzucił nieodgadnione spojrzenie na Syprianskiego czarnoksiężnika. Hrabia Delphane, był tym, który odpowiedział na pytanie:
-Zaoferował swą pomoc przy obronie Kapistown przed Gardier.
Gerard z niedowierzaniem pokiwał powoli głową . - Chyba postradaliście zmysły.
Ixion rozłożył dłonie by uzasadnić swe postępowanie – Nigdy nie zrobiłem nic niewykraczającego poza samoobronę. - Mówił po Rieńsku z mniej wyczuwalnym obcym akcentem niż Illias i inni Syprianie. Nauczył się języka od swych porywaczy, tak samo jak nauczył się języka Gardier na Wyspie Sztormów.
Gerard podniósł brwi – Poprzez ukrycie swej tożsamości, by zabić trzy młode kobiety w ich własnym domu, czy inne liczne zbrodnie?
Zgromadzenie było zbyt ułożone, by zostać poruszonym lub zaczęło szeptać, jednakże Tremaine odczula nagłą zmianę w zainteresowaniu zgromadzonych, oraz znaczny wzrost czujności. Podejrzewała, że członkowie Rienskiej Ambasady w Kapidarze, nie wiedzieli o tym wcześniej.