piątek, 9 marca 2012

Strona 50

I to by było na tyle, jeżeli chodziło o trzmyanie się z boku. Tremaine, podnosząc brwi, spojrzała na Iliasa. Wiedziała jednak, iż Kletia nie kłamałaby, w sytuacji, gdy inni mogliby z łatwością podważyć jej słowa. Niechetnie kiwnął głową.
-Och, świetnie – spojrzała na Nicholasa. - Mamy, może wolny pokój?

Z namysłem zmierzył wzrokiem dwójkę przybyszów. Kletia wytrzymała jego spojrzenie ale Cimarus spojrzał w bok z zakłopotaniem. Zapytał po Riensku:
-rozumiem, ze możemy im zaufać?
-Nie zdradzą nas Gardier – odparła w tym samym języku. Inaczej, niż reszta, Kletia i Cimarus nigdy nie próbowali mówić po riensku, jednak podejrzewała, iż potrafili zrozumieć większość rozmów. Również Nicolas, prawie na pewno zdawał sobie z tego sprawę, dlatego też, jego pytanie miało być przede wszystkim ostrzeżeniem. Tylko, że nie chcę ich tutaj. Westchnęła i przetarła oczy.
-Ale będą się kłócić ze wszystkimi i o wszystko.
-Och, w takim razie, będę się czół jak w domu. - powiedział Nicholas radośnie i odszedł.

Tremaine patrzyła za nim czując, że robi się czerwona na twarzy. Wzięła głęboki oddech. Tak właściwie, to obyłabym się również bez jego obecności. Najchętniej wybrałabym się w góry, znalazła sobie jakąś jaskinię i została pustelnikiem.
-Kias, byłbyś tak miły i pokazał im ich pokój? - Zwróciła się do marszczącej czoło Kletii i powiedziała radośnie – Przy okazji, poddasze jest nawiedzone, a Gerard właśnie szykuję się do stworzenia kręgu w sali balowej. Możecie mnie znaleźć w kuchni.

* * *

Tremaine znalazłszy w szafce ziarna kawy oraz młynek, przystąpiła do wyładowanie swej frustracji poprzez fizyczną pracę. Po krótkim czasie pojawił się Ilias, wspiął się na blat kredensu opodal jej miejsca pracy. Przyglądał się jej przez chwilę, po czym podniósł jedno z ziaren i powąchał je w zamyśleniu.
-Jak idzie im wprowadzanie się?- zapytała?
Wzruszył ramionami, najwyraźniej nie zainteresowany.
-nie wiem.
Ugryzł ziarno, skrzywił się i czym prędzej je wypluł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz