środa, 15 lutego 2012

strona 43

Tremaine zobaczyła jak Ander zamyślony marszczy czoło, skrzywiła się. Cieszyła się, że nikt nie wiedział jak wielki wpływ wywarła na nią emfatyczna komunikacja Arisilda, kiedy mieszkała jeszcze w Coldcourt. Nie była jej świadoma, jednakże miała na nią wpływ do tego stopnia iż powiększyła jej melancholię i depresje, do tego stopnia, że chciała popełnić samobójstwo. Gdyby nie była tak beznadziejna w planowaniu czegokolwiek, byłaby to kiedy Gerard przybyłby z prośbą o wypożyczenie kuli do jednego z eksperymentów instytutu Villera, już dawno była by martwa.
-Dlatego też , spróbujemy użyć metody, jakiej zazwyczaj używa się w rozmawianiu z istotami eterycznymi. - Gerard zakończył swą wypowiedź odchrząkając i poprawiając okulary.
Ilias odwrócił się ku Tremaine unosząc pytająco brwi. Ona też nie miała pojęcia o co chodzi, lecz zanim zdążyła spytać. Florian ostrożnie spytała: - Seans Spirytystyczny?
Gerard zmarszczył czoło. Najwyraźniej miał nadzieje, że nikt nie uzyje tego słowa.
-Nie nazwałbym tak tego, chociaż podstawowa zasada jest podobna.
Ander odchrząknął i wyraził swe wątpliwości
-Używając spirytualizmu? Czy nie jest to trochę... dziwne? - Kontaktowanie się ze zmarłymi za pomocą spirytualizmu było uznawane za swego rodzaju imprezową zabawę, lub zajęcie osób z którymi coś było nie tak.
Gerard rzucił Anderowi spojrzenie, które powinno go zabić na miejscu. Mając w świadomości przez co Gerard musiał dzisiaj przejść, Tremaine wtrąciła po Rieńsku:
-Mój wujek żyje w metalowej kuli do krykieta, a ja jestem żoną mężczyzny nie z tego świata – wydaje mi się, że powinieneś zastanowić się nad przedefiniowaniem swojej definicji słowa „dziwny”.
Ander przyjął jej słowa z cierpkim usmiechem. Gerard zdołał się uspokoić. Floruian powiedziała zmieszana:
-Będziemy potrzebować medium? Jak to wszystko działa?
-medium nie będzie potrzebne – powiedział Gerard ostrożnie – Mamy tu ludzi, którzy znajdowali się w najbliższym otoczeniu Arisilda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz