sobota, 18 lutego 2012

Strona 44


Podczas, kiedy Gerard rozmieszczał kilka ochronnych strażników, Tremaine pożyczyła ze spiżarni kilka noży kuchennych następnie zademonstrowała potrząsanie stołem i inne spirytualistyczne sztuczki. Nicholas z rękami w kieszeniach przyglądał się jej poczynaniom swym nieodgadnionym wzrokiem. Podejrzewała, iż poprawiłby ją, gdyby zrobiła coś nie tak. Kucając, by zobaczyć w jakiś sposób sprawia iż jej stolik się porusza Ilias powiedział:
-Czyli nikt po prostu tutaj nie zagląda?
-to odwrócenie uwagi – Florian próbowała wytłumaczyć – Wszyscy myślą, że już sprawdzili co jest pod stołem.
-Tylko że w złym momencie – dodała Tremaine, chociaż tak naprawdę jej umysł był nie obecny. Jej dłonie pociły się choć nie do końca wiedziała czemu się denerwuje. Co takiego może ci powiedzieć Arislilde? . Przypomniała sobie Pułkownika Averiego niedyskretnie sugerującego iż Arisilde może być niebezpieczny, że wewnątrz kuli mógł zwariować. Nie wierzyła w to. Morze jednak nie chcę się przekonać, ze nie miałam racji?
Gerard wrócił do pokoju i położył ostrożnie na stole kulę.
-W porządku. Strażniki, które rozmieściłem po domu powinny powstrzymać każdy z zewnętrznych czynników przed przeszkadzaniem. Nie włączają się w to eteryczne istoty obecnie zamieszkujące te miejsce, jednakże powinno być łatwo je odstraszyć.

Tremaine odłożyła noże kuchenne stolik nieopodal i raczej ostrożnie zajęła swoje miejsce. Nicholas siadł naprzeciwko niej, a Gerard zaprosił Florian gestem, by usiadła wraz z nimi:
-Potrzebujemy co najmniej czterech osób, by zamknąć krąg.

Tremaine zauważyła, że nie zaprasza Andera, już się spodziewała jego zgryźliwego komentarza, jednak on spytał tylko:
-Czyli całe to trzymanie się za ręce jest tylko na pokaz?
-Trzymanie się za ręce nie jest konieczne – odparł Gerard krótko, zajmując swoje miejsce – Mógłbyś nam pomóc wyłączając światło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz